W Nadleśnictwie Ruszów w Borach Dolnośląskich najlepsi „lisiarze” z okręgu jeleniogórskiego spotkali się, by podsumować kolejną edycję konkursu redukcji drapieżników. Tutejsi myśliwi strzelili w ostatnim sezonie aż 925 drapieżników!
Redukcja drapieżnictwa to jeden z kluczy do ratowania zagrożonych gatunków ptaków, w tym cietrzewi i głuszców. W okręgu jeleniogórskim i miejscowe władze PZŁ, i tamtejsi myśliwi mają tego świadomość. Wzrosła ona jeszcze przez minione pięć lat, czyli w czasie, kiedy Fundacja Ochrony Głuszca realizuje na tym terenie swój konkurs – stwierdził miejscowy łowczy okręgowy Kazimierz Koncewicz, od początku wspierający akcję i promujący ją w kołach łowieckich.
Kilka lat temu mocno akcentował to podczas jednego z takich spotkań dr Andrzej Pałucki, wówczas kierownik Działu Edukacji Karkonoskiego Parku Narodowego, ostrzegając, że na pomoc cietrzewiom w Polsce może być już za późno. W swojej prezentacji na temat sytuacji cietrzewia w Polsce, przedstawionej myśliwym w pięknej scenerii górskiej Ośrodka Edukacji Ekologicznej „Jeleniówka” w Chromcu pod Jelenią Górą, dr Pałucki podkreślał, że zmiany w przyrodzie i właśnie gwałtowny wzrost w ostatnim dziesięcioleciu liczby drapieżników tworzą potężne zagrożenia i rysują dla cietrzewi widmo regresu.
Dwa lata temu – podczas finału akcji – duże wrażenie na jego uczestnikach zrobiła prezentacja Ryszarda Anglarta na temat projektu przywrócenia Borom Dolnośląskim populacji głuszców, a zwłaszcza ta jej część, w której przedstawiona została zależność między obecnością lisów i innych drapieżników a możliwością przetrwania tych wspaniałych kuraków. Wynikało z niej, że blisko 80 proc. wszystkich tzw. upadków głuszców to rezultat ataków drapieżników.
Podczas tegorocznego podsumowania, które tym razem odbyło się 28 czerwca w Nadleśnictwie w Ruszowie, zebrani myśliwi mogli z ust Ryszarda Anglarta usłyszeć nieco więcej krzepiących informacji na temat sytuacji głuszca na tym terenie. Jako koordynator regionalny europejskiego projektu, którego celem jest uratowanie głuszca dla Borów Dolnośląskich, Ryszard Anglart poinformował, że od 2009 do 2016 roku leśnicy wsiedlili w Borach 207 głuszców wyhodowanych w Nadleśnictwie Wisła. Dzięki specjalnym wolierom adaptacyjnym i redukowaniu drapieżników rosła w tym czasie przeżywalność kuraków.
W ostatnich kilku latach do projektu wprowadzono też nowe działanie, a mianowicie wsiedlanie na tym terenie kur głuszca odławianych wczesną wiosną w Szwecji. W ten sposób trafiły już do nas 53 kury, a co ważne – dotychczasowe doświadczenia wskazują, że takie kuraki mimo wielkiego stresu zupełnie nieźle dają sobie radę w naturze.
Myśliwi, widząc efekty tej pracy, coraz aktywniej wspierają przywracanie głuszca i strzelają coraz więcej drapieżników zarówno w Karkonoszach, jak i na terenie Borów Dolnośląskich. W tym kontekście należy stwierdzić, że jeleniogórskie władze PZŁ mają powód do dumy. Dzięki zaangażowaniu w akcję zarządu okręgowego z roku na rok karkonoscy myśliwi mogą pochwalić się lepszymi rezultatami. W poprzedniej edycji koła uczestniczące w akcji strzeliły 561 drapieżników, a w ostatnim sezonie aż 925.
Dlatego liderom redukcji z radością wręczano w Ruszowie nagrody, którymi były tym razem latarki z nowej serii firmy Ledlenser, sponsora głównego VI edycji konkursu redukcji drapieżników Fundacji Ochrony Głuszca. Lisiarze dostawali, w zależności od liczby strzelonych drapieżników, kilka rodzajów latarek, w tym coraz popularniejsze wśród myśliwych tzw. czołówki typu MH6, a także latarki MT14, których akumulator wytrzymuje najdłuższą wyprawę myśliwską i gwarantuje 192 godziny świecenia. Najlepsi otrzymali potężne latarki taktyczne MT18, o mocy 3000 lumenów, dające zasięg 540 metrów.
Przy okazji żartowano, że mający swoją siedzibę w Niemczech Ledlenser, a właściwie jego latarki dla najlepszych lisiarzy, jest ciekawą odpowiedzią na inwazję zza Odry i Nysy na nasze tereny bardzo groźnego drapieżnika, jakim jest szop pracz. W pięciu kołach z rejonu Borów Dolnośląskich uczestniczących w konkursie myśliwi strzelili aż 67 sztuk tych drapieżników i – jak ostrzegali m.in. gospodarze spotkania z Nadleśnictwa Ruszów – presja szopów na graniczące z Niemcami tereny wyraźnie rośnie. Oznacza to, że redukcja drapieżników nadal będzie bardzo przyrodzie potrzebna.
Daniel Więzik prezes zarządu FOG / fot. Shutterstock
Nagrodzeni myśliwi
- Janusz Tomaszewski z KŁ „Jenot” z Bogatyni – 30 lisów, 10 jenotów, 11 borsuków, 5 kun, 3 szopy
- Dariusz Grzelak z KŁ „Głuszec” z Tomisława – 38 lisów, 5 jenotów, 5 borsuków, 7 kun, 1 tchórz, 2 szopy
- Wiesław Grzesiak z KŁ „Ostoja” w Jeleniej Górze – 25 lisów, 8 jenotów, 7 borsuków, 11 kun, 2 norki, 5 szopów
- Łukasz Lehmann z KŁ „Cietrzew” z Bolesławca – 16 lisów, 11 jenotów, 1 kuna, 5 szopów
- Jacek Gębczyński z KŁ „Ostoja” z Jeleniej Góry – 19 lisów, 6 borsuków, 3 kuny
- Andrzej Walczak z KŁ „Przepiórka” z Kamiennej Góry – 23 lisy, 4 jenoty
- Konrad Kuncewicz z KŁ „Knieja” z Lubawki – 25 lisów, 1 jenot
- Jarosław Wilk z KŁ „Szarak” z Kamiennej Góry – 12 lisów, 4 jenoty, 1 borsuk
- Jerzy Remiszewski z KŁ „Leśnik” z Jarkowic – 16 lisów, 2 jenoty, 2 kuny
- Marek Drabkowski z KŁ „Głuszec” z Jeleniej Góry – 13 lisów, 1 jenot, 1 kuna
- Mateusz Kociołek z KŁ „Tur” z Bielska-Białej – 13 lisów, 1 borsuk
- Andrzej Kmieć z KŁ „Knieja” ze Zgorzelca – 7 lisów, 2 borsuki
- Stanisław Gmyrek z KŁ Jeleń” z Jeleniej Góry – 7 lisów
- Henryk Szczybura z KŁ „Głuszec” w Lwówku Śląskim – 6 lisów, 1 jenot