Ostatnie podsumowanie konkursu redukcji drapieżników Fundacji Ochrony Głuszca odbyło się w wyjątkowym miejscu – w Nadleśnictwie Wisła, gdzie funkcjonuje ośrodek hodowli głuszców.
Nagrodzeni tam zostali nie tylko najlepsi lisiarze, ale także myśliwy ze Słowacji oraz Rafał Guzik z rejonu Gorców, który w ciągu czterech lat trwania konkursu strzelił 188 lisów.
Akcja Fundacji Ochrony Głuszca nabiera rozmachu. Widać to było podczas wszystkich finałów w czwartej edycji konkursu FOG redukcji drapieżników. W Beskidach odbył się 26 czerwca prawdziwy finał finałów.
Po pierwsze dlatego, że Andrzej Gdula – jeden z założycieli fundacji – nagradzał myśliwych aż z 26 miejscowych kół łowieckich. Po drugie, bo po raz pierwszy w historii konkursu FOG miał on także swój wymiar transgraniczny, czyli międzynarodowy. Po trzecie wreszcie, bo uroczystości finałowe odbywały się w Ośrodku Hodowli Głuszca w Istebnej Wyrchczadeczce, gdzie uczestnicy beskidzkiego finału mieli rzadką okazję obejrzenia woliery, w której hodowane są głuszce.
Beskidzcy strzelcy
Redukujemy drapieżniki coraz skuteczniej i coraz więcej myśliwych przekonuje się do tego ważnego dla ochrony przyrody zadania. Widać to we wszystkich regionach, gdzie FOG prowadzi swoją akcję, ale szczególnie wyraźnie można to odnotować w odniesieniu do Beskidu Śląskiego i Żywieckiego.
Najlepsi lisiarze z tamtejszych kół strzelili w ostatnim sezonie o ponad 50 proc. więcej lisów i innych drapieżników niż rok wcześniej. Zajmujący pierwsze miejsce w tej klasyfikacji Jerzy Bodzek z „Kuny” z Żywca strzelił łącznie 27 drapieżników, a drugi Michał Podkulski – też z żywieckiego koła, dla odmiany ze „Żbika” – 20 lisów, 2 kuny i jenota. Z kolei trzeci myśliwy, Krzysztof Szczotka z KŁ „Puchacz” z Kamesznicy, strzelił 22 drapieżniki. Dla przypomnienia – rok wcześniej najlepszy myśliwy w trzeciej edycji konkursu miał co prawda na koncie 22 drapieżniki, ale drugi już tylko 15, a trzeci 12 lisów.
Są koła łowieckie, które osiągają także – mówiąc metaforycznie – w klasyfikacji drużynowej bardzo dobre wyniki. Takie jak KŁ „Dzik” z Nowej Soli, „Puszczyk” z Łodygowic, „Jeleń” z Sopotni czy „Głuszec” z Rajczy, w którym w czwartej edycji konkursu FOG redukcji drapieżników strzelono łącznie 94 lisy.
Aktywność myśliwych, mówił w swoim powitaniu gospodarz Ośrodka Edukacji Ekologicznej w Istebnej-Dzielcu nadleśniczy Nadleśnictwa Wisła Andrzej Kudełka, przekłada się na dobre wyniki w ochronie zagrożonych gatunków. W swojej prezentacji na temat hodowli głuszców w Nadleśnictwie Wisła przypomniał też o tym kierujący ośrodkiem tej hodowli Zenon Rzońca.
Redukcja bez granic
Uroczystość w Beskidach miała też – to warto podkreślić – swój ponadregionalny charakter. Po pierwsze więc, przyjechał do Istebnej – razem z reprezentacją swojego okręgu i łowczym z Nowego Sącza Bogusławem Ratajem – Rafał Guzik z Koła Łowieckiego „Głuszec” z Nowego Targu. Decyzją Zarządu i Rady Fundacji Ochrony Głuszca został on wyróżniony w tym roku specjalną nagrodą – lunetą Delta Optical Titanium 2,5–16 × 50 z unikatową siatką celowniczą 2D – za znakomite wyniki w redukcji drapieżników w ostatnich czterech sezonach, a więc w okresie funkcjonowania konkursu.
Rafał Guzik – warto to przypomnieć – już rok wcześniej dosłownie otarł się o tytuł najlepszego lisiarza, kiedy z wynikiem 102 drapieżników zajął drugie miejsce za Grzegorzem Kosmalą z Koła Łowieckiego „Knieja” z Nidzicy, który strzelił w tym samym okresie o jednego drapieżnika więcej i to do niego trafił wówczas sztucer Mosberg kaliber .243. Tym razem reprezentant okręgu nowosądeckiego triumfował z wynikiem 188 lisów oraz 18 innych drapieżników w ciągu czterech sezonów.
Drugą nagrodę specjalną założyciel FOG Andrzej Gdula, w towarzystwie prezesa Okręgowej Rady Łowieckiej w Bielsku-Białej Franciszka Strzałki, wręczył gościowi ze Słowacji, myśliwemu Pavlovi Stefanakowi z Koła Łowieckiego „Pilsko” w Oravskiej Polhorze. Nagroda ta – potraktowana przez Fundację Ochrony Głuszca jako symbol transgranicznej współpracy na rzecz ochrony głuszca w Beskidach – ma być, jak wskazywali przedstawiciele FOG, początkiem szerszej, właśnie ponad granicami, współpracy beskidzkich myśliwych z Polski i ze Słowacji w dziele redukcji drapieżników.
Dlatego gośćmi honorowymi spotkania byli także przedstawiciele władz Słowackiego Związku Myśliwych Josef Herut oraz dziennikarze słowackiego pisma łowieckiego „Lovu zdar”. Redaktor naczelna tego miesięcznika Henrieta Bokosova nie tylko obiecała na tym spotkaniu publikację tekstu o głuszcach z Wisły i konkursie FOG (już się ukazał!), ale także zapowiedziała wsparcie inicjatywy wspólnego działania na rzecz redukcji drapieżników po obu stronach polsko-słowackiej granicy.
Laur dla Wisły
Ważnym momentem podczas finału w Istebnej było także wręczenie statuetki Złotego Głuszca kierownikowi Ośrodka Hodowli Głuszców w Istebnej Wyrchczadeczce Zenonowi Rzońcy. Został on laureatem pierwszej edycji innego konkursu Fundacji Ochrony Głuszca, gdzie nagradzamy tych, którzy w sposób szczególny przyczyniają się do ratowania zagrożonych gatunków ptaków.
Warto przypomnieć, że Zenon Rzońca – wybrany głosami myśliwych z całej Polski – zdobył zaszczytny laur Złotego Głuszca 2014. Sympatycy i współpracownicy Fundacji Ochrony Głuszca nadsyłali – drogą listowną, na specjalnych formularzach oraz w głosowaniu elektronicznym, na stronie www.fog.com.pl – wyrazy poparcia dla trzech wyłonionych przez kapitułę konkursu kandydatów: Andrzeja Krzywińskiego z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie, Janusza Tomasiewicza, dyrektora Gorczańskiego Parku Narodowego, oraz właśnie Zenona Rzońcy, kierującego Zakładem Hodowli Głuszców w Nadleśnictwie Wisła.
Zwycięzcę głosowania popierali – co oczywiste – głosujący z prawie wszystkich miejscowości z Beskidu Śląskiego i Żywieckiego, ale docenili zasługi Zenona Rzońcy dla ratowania głuszców nie tylko mieszkańcy tego regionu. Wśród popierających go osób znaleźli się m.in. ekolodzy z Łodzi, Wrocławia, Świnoujścia czy Ustrzyk Dolnych. Wybór Zenona Rzońcy miał na dodatek ważny i ciekawy kontekst międzynarodowy. Wśród kuponów, gdzie wsparto jego osobę, znalazło się 25 podpisanych przez obywateli Republiki Czeskiej i 5 nadesłanych ze Słowacji.
Kiedy wręczano laureatowi statuetkę Złotego Głuszca, przypomniano, że nie ma reintrodukcji głuszca w żadnym miejscu w Polsce, od Puszczy Augustowskiej poczynając, na Borach Dolnośląskich i paśmie Nawojowej kończąc, by nie korzystano z kogutów i kur wyhodowanych w Wiśle. Ba, także w Czechach i na Słowacji, nasze kuraki ratują również tamtejsze populacje.
Piotr Baraniecki / fot. Grzegorz Leśniewski, FOG